niedziela, 19 stycznia 2014

Odrobina pomocy.

To ja.
Błagam pomóż mi.
Pomóż mi żyć!
Jestem zraniona, zagubiona i samotna.
Ludzie uciekają ode mnie, ja uciekam od nich.
 Zgubiłam sens swojego istnienia, jestem nikim, niczym.
Jak mówi Biblia..jestem garstką nic nieznaczącego prochu...
Nie mam siły. Nie mam siły by wstać każdego dnia.
Nie mam siły by iść przed siebie, nie mam siły by oddychać.
Z trudem stąpam po cienkiej granicy między życiem a śmiercią.
Wiem, ze ani jedno, ani drugie nie da ukojenia.
Cholernie ciężko jest żyć kiedy każdy oddech boli, a łzy nie dają wytchnienia.
Jedna kropla spływa za drugą...tak jakby chciały dogonić poprzednią.
Oczy już tak przemęczone z bólem się zamykają, tylko po to by móc za chwile się szeroko otworzyć z dodatkowym krzykiem na ustach.
Kolejny koszmar? Nie, to codzienność.
Świadomość, że nie warto.
Chciałabym uciec.
Uciec od bólu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz